Prezes PGE GiEK S.A. zyskał czas do czwartku
Do okupujących gabinet dyrektor elektrowni Agaty Wirth-Ljungquist związkowców, przyjechał prezes PGE GiEK Andrzej Legeżyński. Protestujący ufają, że znajdą z prezesem płaszczyznę porozumienia.
Mimo, że zarzuca się przewodniczącym związków, że nie powinni uciekać się do takich metod, które spowodowały, że o Elektrowni Bełchatów znów jest głośno w całym kraju, to wydaje się, że bez takich zdecydowanych posunięć, nikt rozmów o podwyżkach dla pracowników do tej pory, nie traktował wystarczająco poważnie.
Tak zresztą wcześniejsze propozycje ocenili związkowcy. Pisaliśmy o tym w artykule Okupacja w Elektrowni. Związkowcy nie wyjdą dopóki się nie dogadają.
Wydaje się, że tym razem protestujący zostali potraktowani tak jak na to zasługują. Podkreślają, iż prezes Andrzej Legieżyński chce doprowadzić sprawę do pomyślnego zakończenia i w czwartek zaproponować stronie społecznej podwyżkę, która usatysfakcjonuje pracowników.
100 zł (bruto) do płacy zasadniczej od października, które tak oburzyło związkowców i doprowadziło do takiej formy protestu, jest już raczej nieaktualne. Wszyscy spodziewają się, że czwartkowa propozycja będzie bliżej oczekiwać strony związkowej , czyli 200 – 300 zł.
Związkowcy podkreślają także, że mają ogromne obawy jeśli chodzi o przyszłe wydzielenie bełchatowskich zakładów do NABE. Już dzisiaj składają zdecydowane deklaracje, że będą chcieli zapisów o możliwości inwestycji w niskoemisyjne źródła.