GKS pechowo przegrywa w doliczonym czasie gry
Fot: gksbelchatow.com
9 minut doliczone do pierwszej połowy i 4 do drugiej, dużo walki i żółtych kartek oraz trzy gole. Niestety jeden więcej po stronie gospodarzy strzelony w ostatnich minutach meczu.
GKS Bełchatów przegrywa na wyjeździe z Olimpią Elbląg 1:2.
W porównaniu z meczem w Lublinie trener Patryk Rachwał dokonał aż trzech zmian w wyjściowym składzie.
Pierwsza połowa
Gospodarze rozpoczęli ten mecz z animuszem już w 2. minucie groźny, płaski strzał oddał Stanisławski. Na szczęście piłka przeszła obok lewego słupka. Po kwadransie Martin Klabnik uratował nasz zespół przed niechybną utratą gola. W 44. minucie Jan Sienkiewicz z Olimpii znalazł się w idealnej sytuacji na 11 metrze od bramki GKS, jednak posłał piłkę wysoko nad bramką. Pierwsza połowa została przedłużona aż o 9 minut i w tym czasie „Brunatni” ożywili się w końcu poważniej zagrażając rywalom. W 45. minucie z 25. metra znakomicie uderzył Waldemar Gancarczyk, piłka minęła prawy słupek. Po chwili niecelne uderzenie wyprowadził Damian Warnecki a w samej końcówce po dryblingu Artur Golański oddał strzał nad poprzeczką.
Druga połowa
Mimo deszczu i trudnych warunków druga połowa meczu była bardzo dobrym widowiskiem z jednej i drugiej strony. W 51 minucie powinno być 1:0 dla GKS! Bielka zmarnował fantastyczną okazję na strzelenie gola. Dostał idealne podanie w pole karne od Golańskiego i gdy wydawało się, że ten zdobędzie bramkę, piłka minęła słupek o centymetry. Bez wątpienia była to najlepsza akcja bełchatowian w całym meczu.
GKS grał zdecydowanie aktywniej i coraz częściej zapędzał się pod pole karne przeciwnika. W 61 minucie Dawid Flaszka, po ładnej akcji uderzył w słupek! Do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Z kolei kilka minut później to Olimpia miała wyśmienitą okazję w polu karnym, ale piłkę z linii bramkowej wybił Grzelak. W 67. minucie ten sam zawodnik próbował zatrzymać akcję elblążan w polu karnym. Miłosz Kałahur upadł a sędzia podyktował rzut karny. Wenger zmylił naszego bramkarza i zdobył bramkę na 1:0. Sześć minut później po dobrej akcji bełchatowian, strzał M. Gancarczyka odbił Rutkowski, ale z dobitką już sobie nie poradził i było 1:1. W końcówce meczu jeszcze raz zaatakowali gospodarze a Kewin Komar dwukrotnie skutecznie interweniował. Nasz młody bramkarz skapitulował w doliczonym czasie gry. Obronił strzał Sarnowskiego jednak wobec dobitki z bliskiej odległości Michała Czarnego był już bezradny.
– Z dwóch wyjazdów przywozimy zero punktów. Myślę, że z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na przynajmniej jeden punkt. Niestety, trzeba się obudzić, bo wiadomo gdzie jesteśmy w tabeli. Przed nami, za tydzień, bardzo ważne spotkanie – powiedział na konferencji trener GKS Patryk Rachwał
W najbliższą sobotę GKS Bełchatów zmierzy się na własnym stadionie z Lechem II Poznań.
Olimpia Elbląg – GKS Bełchatów 2:1
Kamil Wenger 68. (k), Michał Czarny 90. – Mateusz Gancarczyk 74.
Olimpia: 27. Andrzej Witan (41, 59. Paweł Rutkowski) – 25. Adrian Piekarski, 10. Michał Czarny, 5. Kamil Wenger – 7. João Guilherme, 3. Łukasz Sarnowski, 22. Klaudiusz Krasa, 17. Jan Sienkiewicz (56, 30. Patryk Winsztal), 23. Miłosz Kałahur – 8. Hubert Krawczun (46, 11. Piotr Kurbiel), 94. Szymon Stanisławski (80, 9. Marcin Bawolik).
GKS Bełchatów: 22. Kewin Komar – 16. Mikołaj Grzelak, 69. Kajetan Kunka, 38. Martin Klabník, 6. Adam Dobosz – 7. Damian Warnecki (67, 77. Mateusz Gancarczyk), 9. Waldemar Gancarczyk, 17. Marcin Ryszka, 8. Artur Golański (81, 5. Mikołaj Gabor), 10. Dawid Flaszka (90, 23. Michał Graczyk) – 72. Adrian Bielka (67, 2. Mateusz Szymorek).
żółte kartki: Krawczun, Kałahur, Sienkiewicz, Winsztal – Warnecki, W. Gancarczyk, Flaszka, M. Gancarczyk.
sędziował: Konrad Aluszyk (Toruń).