Piłkarze GKS w szczerej rozmowie: Ścisnęło mnie w gardle!

Fot: GKS Bełchatów

Jacek Berensztajn

Wychowanek – ikona bełchatowskiego klubu. W GKS Bełchatów spędził większość piłkarskiej kariery. Trener

Jak odbierasz to co się dzieje w ostatnim czasie wokół GKS-u

– Jest ogromny żal. Bardzo to przeżywam. Jestem bardzo mocno związany z tym klubem, całe życie spędziłem przy Sportowej. Gdyby potwierdziły się informacje o upadłości to byłoby to bardzo smutne.

Komunikat o zamiarze ogłoszenia upadłości pojawił się na 3 dni przed rozpoczęciem rozgrywek

– Właśnie tak, ale przecież ktoś chyba wcześniej wiedział, że taka sytuacja może się zdarzyć, a wtedy pewne decyzje podejmuje się wcześniej, Piłka nożna jest inną dziedziną życia niż jakiś normalny zawód, nie obrażając oczywiście żadnego z zawodów. Tutaj buduje się pewne rzeczy przez dłuższy czas, wieloma treningami, planowaniem pewnych rzeczy. Jest to proces który wymaga czasu. Taka  decyzja na 3 dni przed meczem, na pewno bardzo boli, są emocje, nerwy – to jest najgorsza sytuacja jaka może przytrafić się w takim czasie.

Przykre jest to, że nikt nie był w stanie rozwiązać, przez tak długi czas, tych finansowych problemów klubu

– Bardzo mnie to martwi, i to, że coraz mniej osób jest chętnych do ratowania klubu. Więcej osób powinno zaangażować się w pomoc, bo tutaj żyją i mieszkają. Mam oczywiście świadomość, że wiele się  zmieniło w ostatnich czasach. Jednak jest to bardzo przykre.

Co więc czeka klub?

– Trzeba jeszcze chwilę poczekać, mimo, że dobrze to nie wygląda,. Byłoby wielką szkodą dla wszystkich, gdyby tak to się zakończyło. Szczególnie w takim okresie, kiedy wypada tak poważny jubileusz klubu. Powinniśmy mieć możliwość uczczenia 45 lat działalności, a jego dalsza historia powinna trwać jeszcze wiele, wiele lat. Mam nadzieje, że do tej upadłości nie dojdzie i ktoś podejmie takie decyzje, by Bełchatów dalej był aktywny na piłkarskiej mapie Polski.

Artur Lamch

Obrońca. W GKS Bełchatów w latach 1992-1998, 99. Trener.

GKS Bełchatów może ogłosić upadłość.

– Pracuję, lub pracowałem, w mniejszych miejscowościach i interesuję się też tym co dzieje się w Buczku, Zelowie, ale także w Moszczenicy, Sulejowie, Kamieńsku, Mierzynie, czy Niechcicach. Wiem, jaki wszędzie dookoła nas, panuje „głód” piłki. A tutaj tak łatwo się z tego rezygnuje. Wiemy przecież dobrze, że łatwo się burzy, ale odbudowuje się już bardzo ciężko.

Uczestnictwo w sporcie to nie tylko ruch, kultura fizyczna, ale możliwość uczestnictwa w wydarzeniu, emocjonowania się nim. Miejsce, gdzie możesz wyrzucić z siebie, rozładować emocje. Grając w piłkę często słyszałem okrzyki „do wkopu!”, ale może nawet to, komuś pomagało rozładować złe emocje. Ponadto piłka, tych którzy w nią grają, uczy wielu rzeczy: pokory, wyczucia, przewidywania tego co będzie, z pozoru rzeczy z nią nie związanych. Szkoda by było gdyby tego w Bełchatowie zabrakło.

Jestem byłym zawodnikiem GKS Bełchatów, a teraz oldboyem – mam nadzieję, że te decyzje nie dotkną też tej drużyny. 

Dariusz Patalan

Zawodnik GKS Bełchatów w latach 1996-2005. Najlepszy strzelec w historii klubu. Trener.

– Nie do końca wierzyłem, że dojdzie do takiej sytuacji. Wiedziałem, że w klubie źle się dzieje, bo mam kontakt z kolegami-piłkarzami z Bełchatowa, ale takiego scenariusza chyba nikt się nie spodziewał, łącznie ze mną. Spędziłem w Bełchatowie prawie 9 lat, w czasach, kiedy poruszaliśmy się między I ligą i ekstraklasą. I chociaż nie były to czasy tych największych sukcesów z 2007 roku, to też całkiem dobre. Można powiedzieć, że zapisałem się wtedy złotymi zgłoskami w historii klubu (strzelec największej ilości goli w historii GKS), a klub pozostał w moim sercu do dzisiaj.

Dlatego teraz to co się dzieje z klubem jest nie do pomyślenia. Rozumiem, że można słabiej funkcjonować, np. organizacyjnie, ale to, że dopuszcza się do sytuacji, aby klub z takim tradycjami i takimi sponsorami, działającymi w tym mieście, mógł przestać istnieć, to jest to sytuacja skandaliczna.

Sztab trenerski i zawodnicy są bardzo rozżaleni, przede wszystkim tym, że decyzje zostały podjęte na 3 dni przed rozpoczęciem rozgrywek, po całym okresie przygotowawczym.

– To jest taki moment, kiedy tym chłopakom, będzie bardzo trudno znaleźć jakiś klub. Wszystkie drużyny w tym momencie mają już zamknięte kadry i szykują się do meczów ligowych. Zapewne, ktoś tym chłopakom dawał nadzieję na to, że pójdzie to wszystko w dobrym kierunku, Teraz, sposoby rozwiązania tej sytuacji, dodatkowo w takim terminie… aż trudno w to uwierzyć.

Tak właśnie było. Obiecano zawodnikom podpisanie kontraktów, a teraz zostawiono ich na lodzie.

– Nawet nie wiem jak to nazwać, to jest czarna rozpacz. Tak się nie robi. Na bieżąco śledzę to co dzieje się w GKS Bełchatów i wiedziałem, że są w klubie kłopoty, ale jeśli dopuszcza się do takiej sytuacji, to jest to skandal na całą Polskę.

To nie był klub, chociaż nadal wolę używać określenia, że to nie jest klub, osiedlowy, tylko zespół, który miał Mistrza Polski na wyciągnięcie ręki. Ileś sezonów spędził w ekstraklasie, wielu zawodników z poważnymi nazwiskami tam grało, i żeby dopuścić do takiej sytuacji?!
Kolejne pytanie, co będzie z zespołami juniorskimi? Jeśli nie ma zespołu seniorskiego, gdzie chłopcy mogą się wybijać i gdzie ktoś może ich zauważyć dając szansę na pójście wyżej, to będzie to bardzo duża strata. Nawet, jeśli po upadłości graliby w IV lidze, to z tego poziomu ciężko będzie im się gdzieś przebić. Ich kariery na pewno na tym dużo stracą.

Wiele osób nie rozumie tej zależności między drużyną seniorską, gdzieś na wyższym poziomie, a klubową młodzieżą.

– To jest właśnie ta korelacja między piłką seniorską, a młodzieżową. Większe szanse będzie miał chłopiec, który w młodym wieku, gra w I, czy II lidze, niż ten, który będzie grał w IV lidze. Wiem po sobie. Miałem 19 lat kiedy trafiłem do Bełchatowa z III ligi i po kilku dobrych meczach zagrałem w reprezentacji młodzieżowej.  Miałem także ciekawe propozycje, zapraszano mnie na testy za granice. Wielu tych chłopców, którzy nie będą mieli szansy na grę na szczeblu centralnym, po prostu nikt nie zauważy. Droga do piłki seniorskiej będzie dla nich wydłużona, albo bardzo ograniczona. Szkoda, że nikt o tym nie pomyślał.

Wierni kibice przychodzą pod siedzibę klubu i dopytują co się dzieje i jakie będą dalsze losy GKS-u, nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje.

– Rozumiem to, sam czuję ogromny smutek i żal. To klub w którym na dobre się rozwinąłem, który dał mi szansę, wyławiając mnie z III-cio ligowej Polonii Gdańsk. Poznałem w Bełchatowie wielu wspaniałych kolegów – piłkarzy, reprezentantów Polski: Jacka Krzynówka, Darka Rzeźniczka, Jacka Berensztajna. Było tam mnóstwo wspaniałych ludzi, a teraz taki klub miałby zniknąć.

Czym teraz zajmuje się Dariusz Patalan, poza tym, że pracuje w szkole jako nauczyciel W-Fu?

– Obecnie pracuje w IV ligowym klubie Jaguar Gdańsk, wcześniej prowadziłem IV ligową Gedanię. Jestem cały czas związany ze światem piłki, ale Bełchatów, z wszystkich klubów w których grałem, jest mi najbliższy.

Jak mogą wyglądać losy GKS-u po upadłości?

– Samymi młodymi piłkarzami IV ligi się nie utrzyma. Żeby grać i próbować walczyć o awans do II ligi muszą tam grać zawodnicy, którym będzie trzeba zaproponować kontrakty i zapłacić jakieś pieniądze. Jeśli spełnią się czarne scenariusze, to bardzo bym nie chciał, żeby Bełchatów osiadł w IV lidze na stałe. To jest za duża historia, żeby taki klub upadł. Odbudowa będzie trwała lata. To nie będzie rok, dwa. Wiem, że jak ugrzęźnie się na mieliźnie, to ciężko później ruszyć i wspinać się po kolejnych poziomach. Ktoś narobił długów, ciągnęło się to latami, w czasie których, nikt nie znalazł na to rozwiązania, aż doszło do takiej dramatycznej sytuacji.

Mam nadzieję, że jeśli nie teraz, to może chociaż na 50 lecie, właśnie na taki wielki jubileusz, uda nam się spotkać. Może znajdzie się ktoś , kto temu zasłużonemu klubowi jednak pomoże.

Janusz Koterwa

Obrońca. W GKS Bełchatów w latach 1989-1993.(awans do II ligi w 1991). Trener.

– Nie ma mnie już w Bełchatowie od 14 lat. GKS to mój drugi klub po Zagłębiu Sosnowiec, bo tam byłem najdłużej – od juniora, poprzez rezerwy, do pierwszego zespołu, gdzie grałem przez wiele lat. Później przeszedłem do Bełchatowa, gdzie drużyna była po spadku, z II ligi do III, po barażach z Siarką Tarnobrzeg. Wtedy, na początku lat 90-tych. też bywało ciężko, chociaż może było więcej osób, które potrafiły się razem zebrać i chciały ten klub utrzymać. Grupa życzliwych osób, wspierających klub.

Jeśli spełni się czarny scenariusz, będzie bardzo ciężko się podnieść. Nigdy bym się nie spodziewał, że w Bełchatowie, może dość do czegoś takiego, choć przyznaję, zaniepokoiła mnie wcześniej wiadomość, że cała Rada Nadzorcza podała się do dymisji.

Cały czas zastanawiające jest dla mnie, dlaczego nie ma nikogo, kto mógłby pomóc temu klubowi.

Patryk Rachwał

Wieloletni zawodnik GKS Bełchatów. Karierę zakończył w 2019 roku. Od czerwca do listopada 2021 roku szkoleniowe pierwszej drużyny.

Nie takiej wiadomości spodziewaliśmy się przed rozpoczęciem sezonu.

– To jest dla mnie bardzo przykra wiadomość, bo przecież zostawiłem tu kawał życia. Ta sytuacja, ciągnęła się jednak już od bardzo dawna, była tylko odwlekała. 

Czy to nie jest tak, że cały czas ciągnięto ten bagaż długów, łudząc się, że w którymś momencie znajdą się pieniądze na ich spłatę i będzie można rozpocząć normalne funkcjonowanie?

– Nikt nie chciał być tym który powie, że to koniec. Jednak tutaj chodzi o ludzi. Bo choć są zadłużenia w ZUS-ie, urzędach, ale to są przede wszystkim pracownicy, którzy wykonali swoją pracę i powinni otrzymać wynagrodzenie. Niestety, teraz jest bardzo prawdopodobne, że pieniędzy nie zobaczą.

Trener Socha mówił nam, że wypłacono należności za styczeń, ale za luty już nie i nie wiadomo, czy zostaną uregulowane.

– Dobrze, ale trener był od listopada i w tym czasie pensja mu się nie spóźniła. Co mam powiedzieć ja i zawodnicy, którzy w marcu podpisali ugody dotyczące zaległości z 2020 roku? Co mają powiedzieć inni pracownicy? Nie będę ukrywał, że klub ma wobec mnie bardzo duże zaległości i nie ma żadnej pewności, że ja i inni, te pieniądze odzyskamy. 

Rozumiem rozczarowanie trenera, bo to co się stało, jest okropne. Wykonał swoją pracę, przygotował zespół do sezonu, a teraz wszyscy czują się oszukani. 

Czyli to wszystko opierało się na nieprawdziwych deklaracjach działaczy i polityków?

– Nie rozumiem pewnych decyzji, które były podejmowane. Czy nikt nie wiedział jakie są zaległości? Wiedział, tylko nikt nie potrafił wcześniej powiedzieć – nie jesteśmy w stanie ciągnąć tego dalej. Tak naprawdę, to było pudrowanie trupa. Czy nowy zarząd miał to pchać dalej i udawać, że wszystko jest w porządku? Miał powiedzieć zawodnikom, że dostaniecie jeszcze pensję w lutym, dogramy do czerwca, ale za 3-4 miesiące nie otrzymacie wynagrodzenia? Miał zaciągać kolejne zobowiązania?

Nie ukrywam, że jak usłyszałem tę wiadomość to aż ścisnęło mnie w gardle. Świadomość, że tylu zawodników stąd wyszło, że zbliża się jubileusz 45-lecia istnienia klubu, powoduje, że wydaje się to nieprawdopodobne.

0 0 votes
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najnowszy
Najstarszy Najwięcej głosów
Zobacz wszystkie komentarze
View all comments
0
Dodaj komentarzx