Góra Kamieńsk i PGE bogatsze od Dubaju

Koniec sezonu zimowego na górze Kamieńsk. Stok w tym sezonie był czynny przez 37 dni, jednak, ze względu na wyjątkowo niesprzyjające warunki pogodowe, w poniedziałek został zamknięty.

37 dni w deszczu i bez śniegu

Tylko tak bogata firma jak PGE GiEK S.A., mogła sobie pozwolić na funkcjonowanie stoku narciarskiego na Górze Kamieńsk w tegorocznych warunkach. Każdy rozsądny prywatny właściciel ośrodka narciarskiego, po przeliczeniu kosztów, dawno już wyłączyłby prąd. Prywaciarz liczący każdą złotówkę tak by zrobił, ale nie państwowy potentat energetyczny.

Kto bogatemu zabroni?!

Można powiedzieć, że na Górze Kamieńsk mieliśmy bardziej elitarne warunki do jazdy na nartach niż na stokach w Dubaju. Co prawda najdłuższa trasa w Ski Dubaj ma więcej, bo 400 metrów długości, ale za to na 150 metrowej trasie Góry Kamieńsk, zdarzały się dni, kiedy można było pozjeżdżać jednoosobowo. Właśnie tak! Można było być jedyną osobą na stoku! Co prawda w deszczu i przy porywistym wietrze, ale w końcu dla prawdziwego narciarza nie ma złych warunków.

Czy warto było walczyć z naturą?

Pracownicy kosztują, prąd kosztuje, GOPR kosztuje, uprawnienia dopuszczające kolej i resztę urządzeń również kosztują. Biorąc pod uwagę liczbę osób, które skorzystały w tym sezonie z ośrodka, nie trzeba być wybitnym ekonomistą, żeby dostrzec, że raczej nie ma to nic wspólnego z roztropnym wydawaniem, co by nie mówić, publicznych pieniędzy.

Jak będzie wyglądała przyszłość? Czy jest jeszcze nadzieja dla Góry Kamieńsk?

Chyba mało kto nie zauważa już zmian klimatycznych jakie mają miejsce w ostatnich latach. Ocieplenie, brak opadów śniegu, deszcze i wiatry w dawnych „zimowych miesiącach”, są coraz bardziej powszechne. Czekanie na cud w zimie (czytaj: śnieg), lub na minusowe temperatury pozwalające zaśnieżać przy pomocy armatek, wydaje się dziś naiwnością.

Słok, Wawrzkowizna, a teraz kolej na Górę Kamieńsk?

Nie ma odwrotu od znalezienia szerszej formuły działalności Ośrodka Góra Kamieńsk, niż ta która funkcjonuje obecnie. Można by zapewne rozważyć doposażenie stoku w większą ilość armatek, lepszy system doprowadzenia wody do nich i zainstalowanie pełnej automatyki sterującej naśnieżaniem. Właśnie w ten sposób postąpiło już kilka obiektów w Polsce. Takie rozwiązanie pozwala na zaśnieżenie tras w ciągu 2-3 dni, kiedy trafi się odpowiednie „okno pogodowe” i „zmagazynowanie” śniegu na gorszy czas. Czy jednak właściciel Góry Kamieńsk będzie zainteresowany inwestowaniem w ten rekreacyjny obiekt? Szczerzę wątpię. Patrząc na to zo stało się z ośrodkiem na Słoku, kiedyś tętniącym życiem: koncertami, mistrzowskimi zawodami sportowymi – z infrastrukturą gastronomiczną i sportową, to trudno mieć taką nadzieję.

 

Podobnie w ostatnich latach został potraktowany Ośrodek „Wawrzkowizna”. Z roku na rok podupadający, bez niezbędnych inwestycji, choćby w wymianę starych kajaków i rowerów wodnych, urządzeń na placu zabaw i wymianę  nieprzystających już do dzisiejszych czasów drewnianych domków letniskowych. Ze smutnie wyglądającą, wyłączoną z użytkowania zjeżdżalnią dla dzieci tuż przy plaży.

Ośrodek przyciąga jeszcze spacerowiczów, rodziny z dziećmi, do stadniny i małego ZOO, ale to tylko dzięki determinacji grupy zapaleńców, którzy swego czasu, można powiedzieć, że własną piersią obronili tamtejsze konie, przed wywiezieniem ich w nocy z ośrodka. Gdyby nie ta desperacka akcja, dzisiaj  byłaby tam może już zaspawana brama i opustoszałe alejki. Wkrótce „Wawrzkowizną” ma zarządzać Państwowy Holding Hotelowy. Czy to daje jakąś nadzieję? Zobaczymy.

Czy w takiej sytuacji, Góra Kamieńsk to kolejny obiekt rekreacyjny, który zniknie z przestrzeni sportowo-rekreacyjnej bełchatowian? Wszystko w rękach właściciela, ale skoro można inwestować w odtwarzanie wsi (patrz: PGE GiEK S.A. wspiera … rewitalizację Wigancic Żytawskich)  to chyba można i w zimową perełkę centralnej Polski?!

5 1 vote
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najnowszy
Najstarszy Najwięcej głosów
Zobacz wszystkie komentarze
View all comments
0
Dodaj komentarzx