Nonszalancki inżynier i żółtodziób winni awarii w Elektrowni Bełchatów?

Fot:Pixabay/poglądowe

Jak doszło do nagłego wyłączenia 10 z 11 bloków Elektrowni Bełchatów, o łącznej mocy około 3900 M? Prezes operatora (PSE) Eryk Kłossowski wyjaśniał posłom podczas wczorajszego posiedzenia Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Rozmawiano o prowadzonych pracach naprawczych, a także sprawności i bezpieczeństwa sieci przesyłowych Polski.

W trakcie posiedzenia poseł Sławomir Neumann pytał:

– Czy jest już jasne jaka była przyczyna awarii, bo przypomnę, że to jest kolejna awaria?! W czerwcu 2020 roku także doszło do awarii i wtedy 4 bloki zostały wyłączone, 2 inne pracowały z obniżoną mocą.

Prezes PSE Eryk Kłosowski odpowiadał:

– Wydarzenie z 17 maja 2021 r., o godz. 16.34, nie miało charakteru awarii technicznej – było czystym błędem ludzkim.

Prezes PSE porównał to co się stało w związku z awarią w Elektrowni Bełchatów i to co zrobił pracownik odpowiedzialny za skutki tego zdarzenia do jazdy samochodem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, lub skakania na spadochronie bez kasku.

– Pracownik, w czasie instalowania automatyki w Rogowcu, wykonał je „po swojemu” z pogwałceniem dobrych praktyk obowiązujących w PSE. Na dodatek, na samym końcu tych czynności, wykonanych z pewną dozą nonszalancji, pomylił dwa urządzenia. Podszedł do szafy uziemnika, wyzwolił go i tym samym uziemił czynną, znajdującą się pod napięciem, linię energetyczną… Jeżeli się uziemi czynną linię to tak jak w domu włożyć spinacz w gniazdko – coś się musi wydarzyć i to właśnie się wydarzyło. Automatyka zwariowała i odstawiła w zasadzie całą Elektrownię Bełchatów w ciągu kilku minut.

Jak zaznaczył Kłossowski, PSE wie już dlaczego zwarcie miało tak rozległy charakter. Było spowodowane błędem wykonawczym roku 1982. Cała instalacja uziemiająca na stacji Rogowiec okazuje się zupełnie niezgodna z projektem wykonawczym jaki odziedziczono po tamtych czasach. Kiedy dokonano odkrywki przy pomocy koparki i sprawdzono co tam jest pod spodem, jak jest wykonana instalacja uziemiająca, to okazało się, że jest ona wykonana zupełnie inaczej niż na rysunkach technicznych, którymi PSE dysponuje. Te konstrukcje które powinny być uziemione w trzech punktach, uziemione zostały tylko w jednym i na pewno niezgodnie z aktualnie obowiązującymi normami technicznymi.

– Tutaj cała moc zwarciowa, całej elektrowni, ponad 40 kiloamper poszło w ziemię i okazało się, że instalacja uziemiająca tego nie wytrzymała i częściowo się popaliła – do czego oczywiście nie powinno dojść. Gdyby była wykonana zgodnie z obecnymi normami to by wytrzymała. W roku 1982 roku nie było jasno określonych standardów, jakie obciążenie termiczne powinno uziemienie wytrzymać… ani też etyka pracy ówczesnych wykonawców nie stała na dzisiejszym poziomie. Dzisiaj żaden inspektor nadzoru takiej fuszerki by nie odebrał – tłumaczył prezes PSE.

Kłossowski zaznaczył, że PSE nadal bada, dlaczego bloki 4 i 5 nie utrzymały się z tzw. potrzeb własnych, czyli z tego co same wyprodukowały. Badane są jeszcze pozostałe elementy automatyki, które zachowały się inaczej niż powinny.

Poseł Stanisław Żuk dopytywał z kolei o standardy wymagające odpowiedniej liczby pracowników przy tego typu pracach:

– Dokonywałem takich czynności zawodowo i dobrym zwyczajem było, przy tego typu zadaniach, że wykonywało je przynajmniej dwóch pracowników. Czy tak było w tym przypadku?

– Całe szczęście dwóch pracowników, ale jeżeli mamy do czynienia z jednym starym inżynierem, a drugim żółtodziobem asystującym mu, to oczywiście żółtodziób patrzy … – odpowiedział Kłosowski.

Trudno w takim razie i po takim wytłumaczeniu uciec od przekonania, że jednak procedury zabezpieczające system przy pracach remontowych są niewystarczające. Konsekwencje takiej awarii są dla wszystkich bardzo dotkliwe, a okazuje się, że odpowiedzialność, według prezesa PSE, leży w rękach nonszalanckiego inżyniera i uczącego się pracownika – żółtodzioba, nie mającego jeszcze żadnego doświadczenia?!

Link do zapisu posiedzenia komisji

Elektrownia Bełchatów to największa w Europie jednostka zasilana węglem brunatnym, produkująca około 35 TWh energii elektrycznej, co stanowi 22 proc. krajowej energii. Moc pracujących bloków energetycznych wynosi 5298 MW. Energia elektryczna wytwarzana w elektrowni trafia do blisko 11,5 mln gospodarstw domowych. Jest jedną z najnowocześniejszych elektrowni tego typu na świecie.

0 0 votes
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najnowszy
Najstarszy Najwięcej głosów
Zobacz wszystkie komentarze
View all comments
0
Dodaj komentarzx