BEŁCHATÓW KOLEJNY PO TUROWIE?
Fot: pixabay / poglądowe
W ciągu ostatniego tygodnia doszło do dwóch awarii, które zdestabilizowały działalność Elektrowni Bełchatów. Pierwsza z nich zdarzyła się w rozdzielni należącej do PSE i skutkowała wyłączeniem 10 z 11 bloków bełchatowskiego giganta energetycznego. Z kolei pożar przenośnika węglowego, który wybuchł w sobotę o godz. 11, spowodował konieczność wyłączenia 14 bloku z pracy – jak informuje PGE – do końca maja. Należy zaznaczyć, że to właśnie ten jedyny blok, który nie wypadł z systemu w czasie wspomnianej, wcześniejszej awarii. Do tego wszystkiego doszła jeszcze decyzja TSUE nakazująca zatrzymanie wydobycia w kopalni Turów. Decyzja tak zaskakująca co absurdalna, bo mogąca oznaczać likwidację tysięcy miejsc pracy i problemy z energią dla prawie 4 mln odbiorców. Rząd nie zamierza jednak wykonać tego nakazu i zapowiada odwołanie.
Decyzja TSUE jest bardzo niebezpieczna z punktu widzenia zagrożeń ekologicznych, jak również dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i dla zapewnienia pracy dla 5 tys. pracujących tam osób. Rząd polski nie może nie brać tego pod uwagę – powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zszokowała nie tylko władze PGE, rząd i polityków, chyba wszystkich partii politycznych, ale przede wszystkim mieszkańców regionów w których wydobywa się węgiel. Pytania o to, jak zatrzymać to szaleństwo, pojawiły się także w Bełchatowie.
Nie brakuje opinii, że skoro można takie nierealistyczne decyzje podejmować w sprawie Turowa, gdzie PGE dołożyła ogromu prac, by wydobycie odbywało się z jak najmniejszą szkodą dla środowiska, to czy wkrótce takie decyzje nie zapadną w temacie Bełchatowa?! Elektrownia Bełchatów jest największą w Polsce i Europie elektrownią opalaną węglem brunatnym. Zapewniającą około 20 procent zapotrzebowania rocznego na energię. Zamieszanie wokół Turowa pokazuje również, że pracownicy bełchatowskich zakładów niekoniecznie mogą spać spokojnie, a związki zawodowe, będą miały zdecydowanie większy problem niż to się wcześniej wydawało.
Mimo, że od jakiegoś już czasu, załoga zdaje sobie sprawę z braku perspektyw na rozwój (rezygnacja ze złoża Złoczew), brak inwestycji i ograniczenia w remontach, to jednak wszyscy żyli przeświadczeniem, że wygaszanie kopalni i elektrowni, potrwa jeszcze wiele lat.
Atmosferę niepewności w Bełchatowie, łagodziły zapowiedzi polityków opcji rządzącej, o budowie elektrowni atomowej. Niestety, tutaj również, pojawiają się coraz śmielsze ataki na takie rozwiązanie. Greenpeace uważa, że atom nie ma przyszłości i zapowiada działania przeciw budowie siłowni jądrowych.
Zamiast pozwalać umierającej branży konsumować finansowanie, Komisja Europejska powinna poprzeć realne działania na rzecz klimatu, wykluczając wszelkie fałszywie zielone rozwiązania jak atom, gaz i biomasa – to wypowiedź Silvi Pastorelli (Greenpeace).