BEŁCHATÓW RUSZYŁ NA WARSZAWĘ
Dzisiaj (2.10) związkowcy, pracownicy kopalni z Bełchatowa i Turowa, oraz branż współpracujących, protestowali w Warszawie przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej. Przekazali petycję skierowaną do Jarosława Kaczyńskiego, a następnie przemaszerowali pod kancelarię premiera.
Walczymy o nasze miejsca pracy, o byt naszych rodzin i rozwój regionów gdzie mieszkamy. Wprowadzenie polityki „Zielonego ładu” w takiej formie i w takim tempie, jak nam się to prezentuje, doprowadzi do totalnego bezrobocia. A do tego dopuścić nie możemy – mówili przedstawiciele związków zawodowych
Chyba nikt z obesrwujących wydarzenia nie ma wątpliwości, że od dłuższego czasu temat węgla brunatnego, zakładów z nim związanych i planowanych nowych odkrywek, jest skutecznie odsuwany w czasie. Równocześnie wprowadza się dość drastyczne działania służące zawężaniu działalności tej branży.
Górnicy mają poczucie, że branża węgla brunatnego została całkowicie pominięta w rozmowach, które toczyły się na Śląsku. Zostali także pominięci w zawartym porozumieniu z rządem. Czy ta demonstracja coś zmieni i spowoduje przystąpienie do rozmów, czy też górnicy brunatni zostaną po raz kolejny zlekceważeni?!
Na Śląsku dopiero, kiedy 400 górników rozpoczęło protest pod ziemią, a kolejni do takiego protestu się szykowali, podjęto negocjacje, które pozwoliły na podpisanie porozumienia w sprawie górnictwa kamiennego. Nie bez znaczenia było wsparcie parlamentarzystów ziemii śląskiej. Mimo, że senator Dorota Tobiszowska reprezentuje w Senacie partię rządzącą, to bez wachania zapowiedziała, że będzie uczestniczyłą wspólnie z górnikami w proteście.
Jestem ze Śląska, więc zamierzam dbać o interesy swojego regionu, o zabezpieczenie energetyczne – mówiła senator Dorota Tobiszowska.
Czy na takie poparcie swoich parlamentarzystów może liczyć również region bełchatowski? Takie jasne i czytelne stanowisko, oraz uczestnictwo w demonstracji ramię w ramię z górnikami, byłoby na pewno ogromnym wsparciem.